81. Po spotkaniu w hurtowni - ufff
Tak jak pisałem wcześniej dzisiaj mieliśmy iść w sprawie ceny naszej dachóweczki. No i poszliśmy. Oj działo się, działo Żonka jak od razu na pana ruszyła to mi się miękko pod nogami zrobiło. Pan mówił że to ogólnie wyjdzie o 2 grosze drożej na szt. A w sumie na całości o 10 zł. Żoncia na to że nawet 10 zł więcej nie zapłacimy i że to on ma zapłacić ze swojej kasy bo to nie nasza wina. Ja oczywiście sobie w duchu mówiłem, że w sumie 10 zł to niepotrzebna awantura, ale po chwili stwierdziłem, że żonka ma rację. Niby 10 zł no ale zawsze, nie? Już starczy na paczkę fajek No i pan powiedział, że ok, wyłoży ze swoich . Nie możemy pozwolić na pomiatanie sobą.
Jutro ma dachówka przyjechać do nas na działkę, a w sobotę już się dekarz zapowiedział. Jak z nim rozmawiałem przez tel to mówił że musi to szybko skończyć bo już ten nasz dach mu na wątrobie leży a tak naprawde to pewnie chce kasiorkę