93. Fotorelacja z weekendu - Harrachov
Dziękuję wszystkim za życzenia udanego wyjazdu i nie połamania się Skoro piszę ten wpis tzn. że conajmniej 1 ręka sprawna hehehe. A tak serio to wróciliśmy cali i szczęśliwi Muszę Wam powiedzieć że tak jak żyję to w życiu nie widziałem tyle śniegu. Zaspy to normalnie sięgały mi do głowy a czasami nawet były dużo wyższe. Co do jedzonka to poezja. Przez 3 dni jadłem ich bramboriczki (czy jakoś tak) co u nas jest znane pod nazwą placki ziemniaczane Jednak za każdym razem brałem inny sos. No pychotka Teraz o takie obiadki będę męczył żonkę, hehehe.
Tak jak obiecałem wrzucam parę fotek, na których przy okazji postanowiłem ujawnić moją lepszą połówkę bo w sumie ja już się ujawniłem w listopadzie a ona jakoś nie
Taki widoczek mieliśmy z okna
Oto właśnie żona ma
Ze szwagierką, oczywiście przed wysiłkiem musi być faja
Jeszcze raz ze szwagierką
Tu z żonką jak już się domyślacie
Ta "małpa w czerwonym" to ja
No i ostatnie zdjęcie na którym widać jak fajnie tam było
Dodam jeszcze że w nocy było tam ponad -10 stopni a w dzień jakieś -1, słoneczko fajnie grzało. A jak wjechaliśmy do Polski to przejechaliśmy jakieś 40 km i temp już spadła do -7
Za jakieś 2 tygodnie miałbyć termin wstawiania nam okienek, ale w takich okolicznościach wyżu prosto z Syberii termin pewnie się przesunie Jedynym plusem jest to że nam wszystko przemrozi no i może wybije te wszystkie meszki, komary i inne dziadostwa